Były kierowca Formuły 1 – Robert Kubica odniósł zwycięstwo w 24-godzinnym wyścigu Le Mans za kierownicą prywatnego Ferrari. Ferrari 499P z numerem 83 AF Corse, prowadzone również przez Chińczyka Yifei Ye i Brytyjczyka Phila Hansona, wygrało o 14,084 sekundy przed Porsche 963 Francuza Kevina Estre.

Fot. YOAN VALA
Polak – Robert Kubica zapewnił sobie zasłużone miejsce w historii wyścigów samochodowych, odnosząc zwycięstwo – obok Chińczyka Yifei Ye i Brytyjczyka Philipa Hansona – w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Walczył z nieustępliwą determinacją a jego zwycięstwo zapewniło również imponujące trzecie zwycięstwo z rzędu dla Ferrari w 93. edycji wyścigu vingt-quatre.
Zwycięstwo po 387 okrążeniach dla prywatnego samochodu Ferrari 499P nr 83, prowadzonego przez fabrycznego partnera Scuderii – AF Corse, było pierwszym ogólnym zwycięstwem w Le Mans dla kierowców z Polski i Chin i sprawi, że Ye stanie się powszechnie znany w swoim kraju, podczas gdy dla 25-letniego Hansona jest to szczyt kariery w zaledwie drugim wyścigu w najwyższej kategorii hypercar.
Jednak z pewnością wygrana największe znaczenie ma dla Kubicy, dla którego był to moment pełen zrozumiałych emocji. Zwycięstwo było triumfem dla kierowcy, który niestrudzenie walczył o kontynuowanie kariery po tym, jak został poważnie ranny w wypadku podczas Rajdu Andora w 2011 roku. Ten wypadek zakończył jego rozwijającą się karierę w F1, kiedy miał dołączyć do Ferrari w następnym roku.
Wykazał się jednak ogromnym hartem ducha, powracając do wyścigów zaledwie rok później, a teraz przypieczętowując zwycięstwo w największym wyścigu samochodów sportowych ze wszystkich, wykonując wyczerpujące pięć przejazdów przez ponad trzy godziny w końcowej fazie wyścigu. Lewis Hamilton ocenił kierowcę jako jednego z najbardziej utalentowanych, z jakimi się ścigał.
Było jasne, że pomimo zmęczenia, nic nie mogło powstrzymać Kubicy przed samodzielnym zakończeniem wyścigu.
„Zasłużyliśmy na to. Cieszę się z Ferrari. Trzy lata z rzędu z trzema różnymi załogami, to niesamowite” — powiedział. „Nie miałem wykonać pięciu zmian pod koniec wyścigu. To trzy godziny i coś w samochodzie, ale na szczęście byłem w stanie kontrolować wszystko z chodną głową, bez błędów i udało mi się dojechać do mety”.
Co więcej, udało się to osiągnąć w niezwykle konkurencyjnym polu na torze Circuit de la Sarthe. Klasa hypercar w Le Mans jest w absolutnie nienagannej kondycji, w której rywalizuje obecnie ośmiu głównych producentów, a trzech kolejnych, w tym Ford i McLaren, prawdopodobnie dołączy do nich do 2027 roku.
Intensywność rywalizacji w wyścigu była ogromna, samochody jechały solidnie w tempie wyścigu sprinterskiego, z tylko jednym samochodem bezpieczeństwa.
http://www.robertkubica-klubkibicow.pl/
KOMENTARZE KIBICÓW
Social media