^

Robert Kubica - Klub Kibiców

piątek, 25 lipca 2014

Testy Roberta i Maćka, oraz pożegnanie klubowej flagi.

Klubowa flaga, którą pożegnamy na Rajdzie Finlandii ma ciekawą historię, której nigdy nie zapomnimy.
Publicznie pokazała się na torze Formuły 1 na torze Monza….było to w dniu, kiedy Robert powrócił w kasku i kombinezonie w swoim pierwszym rajdzie po długiej przerwie i wystartował w włoskim rajdzie granatowym Subaru – chyba nie zaprzeczycie, że symbolika jest wyjątkowa.

Swoim widokiem witała nas codziennie przy porannej kawie, a wieczorem żegnała kiedy ostatni raz w ciągu dnia sprawdzaliśmy co tam u Roberta.
Klubowa flaga zawiśnie oficjalnie po raz ostatni podczas zbliżającego się rajdu Finlandii.
Tuż przed rajdem Niemiec…tam gdzie spodziewamy się kolejnego etapu w rajdowej karierze Roberta zadebiutuje klubowa flaga nr 3. Kibice ciągle mogą wpisać się na nią w przeznaczonej na to zakładce.
Rajd Finlandii to szczególny moment dla naszej wspólnej flagi….
Wszyscy razem przeżyliśmy wiele niezapomnianych chwil, ona sama przyniosła Robertowi i Maćkom wiele radości, a przede wszystkim widocznego wsparcia – wtedy kiedy było świetnie, ale i wtedy kiedy było ciężko.
To na niej Robert złożył największy na świecie autograf…
Dziękujemy wszystkim kibicom za wspólne dopingowanie Robertowi, a Robertowi za to, że obdarzył sympatią klubową flagę.

Flaga w liczbach.

Nasza flaga pokonała łączny dystans w podróży:
– w samolotach 33 000 km
– w aucie 42 000 km
Razem daje to 75 000 km podróżowania.

Czasami musiała pokonać długą drogę, by tak jak tu, dopingować Roberta w palącym słońcu Meksyku….

Ale i śnieg w Szwecji nie był jej obcy…..

Obłożona kamieniami w Finlandii …..

Ostrzegała Roberta o niebezpiecznych łukach…..

Czy bagnistych poboczach…..

Często zbierała błoto spod kół Fiesty czy Citroena Roberta…..

Na szczęście tak samo jak wiedzę, doświadczenie czy emocje pochłaniała też wodę…..

Robert polubił naszą flagę…..

Towarzyszyła mu wszędzie….

Od “chłodnej” Finlandii….

Po słoneczną Sardynię….

Była znakiem firmowym klubu, wszyscy ją rozpoznawali bez względu na to skąd pochodzili….

Często była miejscem spotkań….

Które nie chciały się nigdy skończyć….

Była na starcie odcinków specjalnych….

I przymusowo na mecie…..

Wiele widziała i słyszała…..

Choć czasami jak w Monte Carlo ciężko było znaleźć dla niej miejsce…

Zawsze łączyła kibiców…. bo to cel dla jakiego powstała.

***************************************************************************************

Testy Roberta i Maćka.

W wyniku zaczepienia o wystający pień, Fiesta Roberta i Maćka została w czwartek pozbawiona tylnego lewego koła.
Po aż 6 straconych godzinach udało się Fiestę zachęcić do latania.
Jak poinformował Maciek Sz. popołudnie przebiegało już normalnie.

Zdjęcia w galerii poniżej.

Robert będzie szybki, nie ma co do tego wątpliwości, a był tam szybki w zeszłym roku w samochodzie RRC. Ale w Finlandii łatwo kierowcom dać się zwieść złudnemu poczuciu bezpieczeństwa.
Może udać ci się raz czy drugi – ale Finlandia w końcu cię dopadnie, bo prędkości są tu tak wysokie. Sądzę że Robert pokaże solidne podejście, podobnie jak zrobił to w Argentynie.

— Malcolm Wilson dla wrc.com, 24 lipca

Galeria zdjęć:

Galeria Video:

 

Wypowiedź Roberta przed Rajdem Finlandii.
 

Od jakiegoś czasu chcieliśmy zobaczyć nowego Forda Fiestę RS WRC na oesach i cieszę się, że dziś mogę ogłosić, że ten czas nadszedł.Nadal współpracujemy z Ford Motor Company, a ich wsparcie techniczne okazało się bezcenne w stworzeniu naszej serii rajdowych Fiest.Obecny facelifting umacnia więź, pomiędzy Fordem i M-Sportem, a nasz najnowszy model produkcyjny Błękitnego Owalu będzie reprezentowany w naszych rajdowych samochodach w najwyższej specyfikacji.
– Malcolm Wilson

 


F1 – GP Węgier

Podsumowanie Agnieszki Koszmider.

“Pechowiec wraca do gry”
Mercedes ostatnimi czasy walczy z ciążącym na nim fatum…Najpierw przygoda Lewisa Hamiltona podczas kwalifikacji w Niemczech, później głośny wypadek członków stajni podczas wyjazdu integracyjnego, w którym bardzo mocno połamał się Toto Wolff no i kolejna przygoda Hamiltona w kwalifikacjach, ale tym razem na Węgrzech. Płomienie trawiące bolid Hamiltona pozostawiły go bez słowa – a to rzadkość, by Lewis nie wiedział co powiedzieć. Jako że w przyrodzie musi być równowaga, dziś Lewisowi się nieco poszczęściło. Startujący z alei serwisowej Brytyjczyk „wymodlił” sobie deszcz i choć pierwsze okrążenie nie wyszło Hamiltonowi idealnie, bo wyjechał poza tor delikatnie uszkadzając przednie skrzydło, to po tym incydencie nic nie było w stanie zatrzymać go w pogoni za Nico Rosbergiem, który tak bardzo chciał ścigać się z Lewisem. Cóż…Mówisz – masz.
Dawno nie oglądałam wyścigu z tak dużą ilością tak mocno roztrzaskanych bolidów: Ericsson, Perez…Błędy były dziś bezlitosne z racji mokrego toru. Kilkakrotnie oglądaliśmy wyjazdy samochodu bezpieczeństwa, które niwelowały przewagę Rosberga. Nim się obejrzeliśmy Lewis był już za plecami swojego zespołowego kolegi. Szaleńcza pogoń Hamiltona za czołówką odbywała się w wielkim bałaganie z mnóstwem manewrów wyprzedzania pozostałych zawodników. Akcja za akcją, ataki, błędy kierowców. Największym farciarzem wyścigu został jednak Sebastian Vettel, który po błędzie cudem nie rozbił bolidu w tym samym miejscu co Perez. Efektowny piruet i lekko muśnięta ściana – coś niesamowitego. Późniejsza walka Niemca z Kimim Raikkonenem również zasługiwała na uznanie. Dziękuję też sędziom, że nie pchali się do rzucania karami za byle pierdołę i postanowili się nie mieszać.
I nagle nastała cisza…Cisza przed burzą aż chciałoby się powiedzieć. No i tak też było – dziesięć ostatnich okrążeń wyścigu to emocje sięgające zenitu – walka o miejsca na podium. Mało kto przypuszczał, że wyścig wygra uśmiech Daniela Ricciardo, a miejsca na podium uzupełnią Fernando Alonso i Lewis Hamilton. Tuż za zawodnikiem Mercedesa na metę wpadł jego zespołowy kolega, Nico Rosberg, który w iście ekspresowym tempie odrobił do pierwszej trójki 15 sekund. Masakryczna końcówka, emocjonujący wyścig…teraz idziemy odpocząć.

 

Finlandia to wyjątkowy, bardzo szybki rajd, ale po Rajdzie Polski nie będzie to aż tak duży skok, jak miałoby to miejsce po Sardynii czy Grecji. Wówczas średnie prędkości byłyby o 30-40 km/h wyższe, co wywołałoby znacznie większy efekt – taki, jak w zeszłym roku.
Gdy przyjechałem tam po raz pierwszy, pomyślałem sobie “wow”! Tym razem zmiana tempa z rajdu na rajd nie będzie już tak wielka, ponieważ polskie odcinki też były ekstremalnie szybkie. Wciąż jednak fińskie oesy mają kompletnie inną charakterystykę w porównaniu z polskimi drogami. Jest znacznie więcej zakrętów przez szczyty i układ odcinków też się różni. Tylko prędkości będą podobne.
Wystartowałem już w Finlandii w zeszłym roku i mniej więcej połowa rajdu będzie taka sama, jak wtedy, więc przynajmniej wiem czego się spodziewać i na czym powinienem się koncentrować podczas zapoznania. Postaramy się przygotować tak dobrze, jak potrafimy, ale to będzie nasz pierwszy start w tym rajdzie w samochodzie WRC i moja jazda także zmieniła się przez ten rok, więc będzie to kompletnie inny rajd w porównaniu z tym, co zapamiętałem. Przynajmniej wiem, na co zwracać uwagę i jest trochę łatwiej, gdy jedziesz na rajd, na którym już byłeś.

— Robert Kubica
KOMENTARZE KIBICÓW
Autor: marciinex
o 19:38

Udostępnij:

error: Content is protected !!